Trzyma kciuki za Argentynę z szokującego powodu. “Chcę zobaczyć jak Messi płacze”

Rywalizacja Brazylii oraz Argentyny jest jedną z najważniejszych w historii futbolu. Obie reprezentacje mogą spotkać się ze sobą w półfinale mistrzostw świata w Katarze, pod warunkiem, że zwyciężą w ćwierćfinale. Takiego scenariusza pragnie Fred, były napastnik “Canarinhos”. Powód jest dość specyficzny.

Fred był podstawowym napastnikiem reprezentacji Brazylii podczas mistrzostw świata w 2014 roku rozgrywanych w jego ojczyźnie. Podczas mundialu był ślamazarny i nieskuteczny, przez co uważano go za jednego z głównych winowajców niepowodzenia na imprezie, w której gospodarze zajęli czwarte miejsce po bolesnych porażkach z Niemcami (1:7) i Holandią (0:3). Po turnieju piłkarz zakończył karierę reprezentacyjną.

Teraz przypomniał o sobie w niecodzienny sposób. Fred komentuje mecze mundialu dla brazylijskiej stacji “Globo”. Podczas jednego z programów stwierdził, że chciałby, aby Argentyna pokonała Holandię i zmierzyła się z Brazylią w półfinale. – Chcę zobaczyć ten mecz. Chcę zobaczyć emocje, nerwy, bójki i jak na koniec Neymar wykorzystuje decydujący rzut karny, a Leo Messi płacze – wyznał były napastnik.

Chaos i poczucie, że to więcej niż rywalizacja sportowa, ale również sprawa prestiżowa, ponownie towarzyszy tym pojedynkom od pewnego czasu, gdy ekipy Brazylii i Argentyny urosły w siłę. W dwóch meczach, które rozegrano i dokończono w ubiegłym roku padł tylko jeden gol, a sędziowie pokazali łącznie aż 16 żółtych kartek. To jedno trafienie okazało się jednak kluczowe, gdyż miało miejsce w finale Copa America, który padł łupem “Albicelestes”.

Aby doszło do takiej konfrontacji nie tylko Argentyna musi uporać się z Holandią (piątek, 9 grudnia o 20:00), ale naturalnie również Brazylia wyeliminować Chorwację (piątek, 9 grudnia 16:00). Jeśli stanie się to rzeczywistość, półfinałowe starcie będzie 108 pojedynkiem obu reprezentacji. Żadne nacje nie grały ze sobą tak często.